12 lipca to święto leśników oraz wszystkich pracowników sektora leśno-drzewnego. To jednak nie czas na zabawę i radosne świętowanie. Protestujący domagają się od rządu m.in. wycofania się z tzw. leśnego moratorium.
Rada Krajowa Związku Leśników Polskich w RP zorganizowała w piątek ogólnopolską akcję protestacyjną połączoną z przekazaniem na ręce poszczególnych wojewodów petycji skierowanej do premiera Donalda Tuska i kierownictwa Ministerstwa Klimatu i Środowiska. W Białymstoku manifestacja odbyła się przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim. Do protestujących wyszedł Jacek Brzozowski Wojewoda Podlaski, który przyjął petycję od przedstawicieli związku i zapewnił, że przekaże ich postulaty do odpowiedniego ministerstwa.
– Ktoś próbuje sobie naszym kosztem, hejtem na nasz zawód, zarobić parę głosów w środowiskach ekologicznych – uważają natomiast leśnicy protestujący w Poznaniu.
– Wzięliśmy urlopy i wynajętym busem tu przyjechaliśmy. My akurat jesteśmy z Kalisza Pomorskiego, więc kawałek do Poznania był – mówią pracownicy sektora drzewnego.
„Przywrócić godność leśnika”, „Żądamy dialogu”, „Odpolitycznić lasy” – m.in. takie hasła pojawiły się na transparentach w czasie protestu leśników przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie.
Uczestniczący w protestach domagają się od rządu m.in. wycofania się z tzw. leśnego moratorium, które decyzją resortu klimatu zostało wprowadzone w styczniu, a następnie wydłużone do końca września. Moratorium odnosi się do 10 obszarów: Bieszczad, Puszczy Boreckiej, Puszczy Świętokrzyskiej, Puszczy Augustowskiej, Puszczy Knyszyńskiej, Puszczy Karpackiej, Puszczy Rominckiej, Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, a także okolic Iwonicza-Zdroju i Wrocławia.
Leśnicy twierdzą, że mądrze zaplanowane wycinki stanowią element opieki nad ekosystemem. Uważają też, że polityka rządu odbije się negatywnie na sektorze drzewnym.
